Kraby, krabiki...

Haitauer · Wysłany: Wto 19:26, 02 Mar 2010 Temat postu: Sposób na chandrę

Czasami, w najmniej spodziewanym momencie dopada kazddego z nas... Właśnie chandra.

Mnie dopadła dziś... Od rana jestem jak wypluty. Jak nie ja. Bez życia, bez chęci na cokolwiek...
zamykam się w pokoju, puszczam muzykę i palę fajkę... Dym rozchodzi się po pokoju, a mnie to uspokaja. Odrobinę. Bo tak na prawdę ciągle jestem nieswój.

Jak Wy sobie z tym radzicie? Macie sprawdzone sposoby na pozbycie się tak podłego humoru?

Pozdrawiam gorąco wszystkich, którzy czują się dziś lepiej niż ja.

GacekFS · Wysłany: Wto 19:55, 02 Mar 2010 Temat postu:

Sen, przede wszystkim sen...

Magik88 · Wysłany: Wto 20:14, 02 Mar 2010 Temat postu:

Albo przeciwnie, Zrób coś czego jeszcze w życiu nie robiłeś, żebyś poczuł, że nie każdy dzień musi wyglądać jak ten wczorajszy.. ten z przed wczoraj.. i ten z przed tygodnia.. życie potrafi być piękne, Nie zawsze jest... ale potrafi. pozdrawiam.. powrotu chęci życzę.

wizzi · Wysłany: Wto 20:55, 02 Mar 2010 Temat postu:

wyjdź na spacer, spotkaj się ze znajomymi, weź ze sobą jakieś fajne koleżanki, po prostu wyjdź z domu do ludzi Smile

Haitauer · Wysłany: Śro 19:18, 03 Mar 2010 Temat postu:

Halo, halo- ja nie czekałem na poczieszenie, a jedynie na Wasze sposoby na chandrę Wink

Ale dziękuję za dobre słowo!

Pozdrawiam.

wizzi · Wysłany: Śro 20:59, 03 Mar 2010 Temat postu:

no ja napisałem o swoim sposobie na chandrę Very Happy

Michal · Wysłany: Śro 22:26, 03 Mar 2010 Temat postu:

Na mnie działa najlepiej jedna rzecz.
Czekam aż się mocno ściemni, najlepiej ok 1 w nocy ale inne godziny też ujdą. Biorę kluczyki do auta i jadę na jakiś "odcinek specjalny" Very Happy

spalić trochę paliwa w ryku silnika i zapachu przegrzanych hamulców Very Happy

wizzi · Wysłany: Śro 22:40, 03 Mar 2010 Temat postu:

to też jest fajna sprawa Smile

ja często w taki sposób odreagowuje też gniew, wcisnąć na maxa gaz i jedziemy na wysokich obrotach Smile

Mati · Wysłany: Czw 16:06, 04 Mar 2010 Temat postu:

No chyba nic od Jacka lepszego nie ma?

Haitauer · Wysłany: Pią 19:33, 05 Mar 2010 Temat postu:

Ja jeszcze swego czasu jak jeździłem skuterem to wsiadałem na niego nawet nocą i jechałem do oddalonego o około 60 km Tomaszowa Mazowieckiego.

Dojeżdżałem do tabliczki z nazwą miasta, za tabliczką była stacja. Tam stawałem na kawę i wracałem do domu. Cała wycieczka zajmowała mi około dwóch godzin i byłem po niej jak nowy Smile

Do auta nie wsiadam kiedy jestem zły. Tzn. nie mówię o pracy. Ale jazda samochodem nie uspokaja mnie tak jak skuterem.

A skute miałem dobry- wyciągał bez problemu max na skali (80 km/h). Mimo, że był to chiński sprzęt i nie zdejmowałem żadnych blokad. Kupiony był w sklepie, czyli teoretycznie powinien jeździć 45 km/h. A przejechałem nim prawie 15 000 km bez żadnej awarii. Smile

Pozdrawiam skuterzystów!

Michal · Wysłany: Pią 20:22, 05 Mar 2010 Temat postu:

No i najfajniejsze, że ten skuter Ci prawie nic przy tym nie palił. Nie to co auto męczone na wysokich obrotach Wink

Kumpel ma skuter nie wiem jakiej firmy ale ściągnął 5/6 blokad i już się do 120km/h mógł rozpędzić. Masakra. Bardziej to niebezpieczne niż motocykl.

Mati_FZG · Wysłany: Pią 20:36, 05 Mar 2010 Temat postu:

Mój sposób to browarek i znalezienie sobie jakiegoś ciekawego zajęcia, albo czegoś co odkładałem długi długi czas Very Happy

GacekFS · Wysłany: Pią 21:36, 05 Mar 2010 Temat postu:

Co do browarka to racja:)) ale wole posiedziec z kolega jakims do towarzystwa i pogadac w spokojnym miejsciu bez ludzi:))